top of page

✨Zmiana ogniskowej.

Nie wiem czy zauważyłaś, ale w piątek nie przyleciała Iskra. Rozchorowałam się tak solidnie, że nawet napisanie krótkiego maila było poza moimi możliwościami. I w tej nieplanowanej ciszy przypomniałam sobie coś bardzo ważnego: czasem trzeba zrobić krok wstecz, żeby zobaczyć więcej.


To działa dokładnie tak, jak w fotografii. Kiedy chcemy uchwycić detal - strukturę liścia, nitkę tkaniny, świetlistość oka - robimy zoom in. Podchodzimy bliżej, skupiamy wzrok na jednym punkcie, szukamy ostrości na tym, co ma znaczenie tu i teraz. A gdy chcemy zobaczyć cały krajobraz, złapać kontekst, poczuć oddech przestrzeni - robimy zoom out. Odsuwamy się, zmieniamy kąt patrzenia, łapiemy szerszą perspektywę. Czasem dopiero wtedy pojawia się prawdziwy obraz.


I ja ostatnio potrzebowałam właśnie tego: zoom out. Może zbyt długo tkwiłam w szczegółach dnia codziennego - w zadaniach, planach, obowiązkach. Może za blisko patrzyłam na rzeczy, które wymagają oddalenia, żeby odzyskać sens. A choroba zatrzymała mnie na tyle, że nie mogłam już udawać, że "mam czas później".


Więc zatrzymałam się. I spojrzałam z boku. Z większej odległości. Trochę nawet z lotu ptaka. Na co? Na grudzień w Szkole Spokoju. Na to, co w tym miesiącu naprawdę może nam służyć. Na to, jak chcę prowadzić przestrzeń praktyki, refleksji i wspólnoty, gdy będziemy domykać rok. I przede wszystkim - na kierunek Platformy w 2026 roku. Na to, co chcę, żeby niosła, jakie miała filary, jak była dla nas oparciem, a nie kolejną listą rzeczy do zrobienia.


Powoli zaczynam widzieć więcej szczegółów w tym szerokim kadrze. Zmiana ogniskowej naprawdę działa - nagle widać ścieżki, których z bliska nie dało się zauważyć.


Niedawno pisałam o szerokim patrzeniu jako sposobie na przerwę. Dziś chcę dodać coś jeszcze:


czasem potrzebujemy zmienić ogniskową życia - nie tylko zatrzymać się, ale także świadomie wybrać, z jakiej odległości patrzymy.


Może właśnie teraz jest czas na zoom out, żeby zobaczyć cały obraz, a nie tylko pojedynczy piksel. A może za chwilę znów przyjdzie moment na zoom in - na działanie, na dopieszczenie szczegółu, na bliskość. Oba te sposoby patrzenia są potrzebne. To balans, nie wybór.


Jeśli masz wrażenie, że biegasz w swoim chomiczym kółeczku, że zbliżyłaś się za bardzo do swoich obowiązków, planów czy emocji - spróbuj na moment się oddalić. O milimetr, o krok. Zauważyć, co się wtedy odsłania.


A jeśli chodzi o grudniowe działania - dowiesz się pierwsza. Gdy ta szeroka perspektywa jeszcze trochę mi się wyostrzy, wrócę z jasnym obrazem. Już widzę, że to będzie czas spokojny, miękki i bardzo nasz. To ważny krok w kierunku tego, co chcę budować w Szkole Spokoju w 2026 roku.


ree

Komentarze


bottom of page